Mariusz pisze:PROBLEM JEST GDY LEK WCHODZI NA RYNEK, JEDNA FIRMA WYDALA NA NIEGO SETKI MILIONOW DOLAROW, DRUGA KUPUJE LEK ANALIZUJE SKLAD I KOSZTEM KILKUTYSIECY DOLAROW UZYSKUJE TO SAMO I ZACZYNA PRODUKCJE Z KILKUMIESIECZNYM OPOZNIENIEM NIZ ODKRYWCA, PRZECIEZ SAM WIDZISZ ZE TO NONSENS.
Widzę jedynie, że Ty nonsensownie rozumujesz...

Bo rozumujesz, tak jak by to się działo w czasach patentów.
Po pierwsze, koszty badań byłyby niższe, gdyż specjaliści dostawali by niższe pensje. Po drugie firma farmaceutyczna może za DOBRY lek zarządać w pierwszych miesiącach jego produkcji olbrzymich sum za tabletkę (np. 1000 zł/opakowanie). Wtedy przez ten krótki okres zanim konkurencja nie rozpocznie produkcji firma pierwotna zarobiła by na tych bogatych pacjentach, którzy nie chcą z oczywistych względów czekac...
Jeżeli umiesz kombinować to wymyślisz wiele sposób, by bez patentów zarobić krocie...
Można naprzykład zaproponować terapię zamkniętą bez prawa wyjścia na zewnątrz kliniki, w której podaje się lek.
W ten sposób możesz leczyć ludzi swoim specyfikiem i konkurencja się nie dowie jaki jest skład leku.
Można wreszcie licząc na dobrą markę sprzedawać lek z niewielką przebitką względem potencjalnej konkurencji. Ta niewielka przebitka to kwestia marki (firma, która pierwsza odkryła lek jest sławna) i z tego można opłacić badania nowych leków.
Poza tym firma, która odkryła lek, zwykle oprocowuje dokładną technologię produkcji - odtworzenie całego procesu produkcyjnego u konkurencji, przy bardzo skomplikowanym związku, może potrwać nawet rok lub dwa... a to wystarczający czas, by wyższą ceną dokonać zwrotu kosztów...
NIE CHODZI O SPECJALISTOW I ICH ZAROBKI, NIE BADZMY SMIESZNI.
WYBRAZ SOBEI TAKA SYTUACJE TWOJA FIRMA INWESTUJE 10 LAT PRACY I OLBRZYMIE FUNDUSZE ZEBY ODKRYC NOWY RODZAJ PLASTIKU, UDAJE CI SIE ALE OD RAZU TEN PLASTIK ZACYZNA PRODUKOWAC KONKURENCJA I TO WIELE TANIEJ BO NEI MUSZA IM SIE ZWROCIC KOSZTY PONIESIONE NA BADANIA, JESTES BANKRUTEM.
To musisz tak kombinować, żeby nie stracić. Poza tym technologia otrzymywania będzie tajna. Co z tego, że konkurencja dostanie polimer.
Od struktury do syntezy to ogromna droga...
Inwestowanie dużych funduszy jest związanee z tym, że dzieki patentom specjaliści zarabiają ogromne pieniądze, a produkty i usługi dla researchu są bardzo drogie.
ALE ROZNICA RAZ BEDZIE WIELKA, BO TEN CO KOPIUJE NIE ZAINWESTOWAL GROSZA W ODKRYCIE LEKU I DWA LUDZIE KUPIA CO TANSZE.
To nieprawda: nawet biedni ludzie starają się kupić produkt lepszy (no chyba że różnica cenowa jest kolosalna). Gdyby oryginalna płyta CD z piosenkami M. Jacksona kosztowała o 5 zł drożej, to ja wybiorę oryginalną.
Ale jeśli ta płyta będzie droższa o 80 zł, to już raczej skuszę się na pirata... no chyba, że będę bardzo bogaty.
Jackson ma więc dwa wyjścia, albo brać mniejszą marżę i nastawić się na szeroki rynek, albo odwrotnie: zwiększyć cenę swoich płyt do 1000 zł/szt. - wtedy kupią tylko bogaci snobowie (których nie brakuje).
A ja zapytam: no to co, że ten co kopiuje nie wyda ani grosza?? Nikt nie kazał temu co wymyślił jakąś rzecz chwalić się niąlub jąsprzedawać w sposób umożliwiający kopiowanie.
Jak odkryjesz nową gwiazdę, to teoretycznie powinieneś brać kasę od ludzi za jej oglądanie - w końcu wydałeś pieniądze na sprzęt i czas na szukanie...
Opatentuj gwiazdę, jej położenie, właściwości...
Jeżeli ktoś ma ochotę wydać pieniądze na badania, to jego "problem" co zrobi z wynikami tych badań - musi sobie radzić, bo państwo odgórnie nie będzie go chronić. Wolna amerykanka...
I NIE ISTNIAL TEZ PRZMYSL, TECHNOLOGIE
Istniał przemysł i technologie, ale dla nas prymitywne, choć jak na ówczesne czasy bardzo trudne i zaawansowane. Do głowy by Ci nie przyszło, by saltetrę i kwas azotowy uzyskiwać ze zwierzęcych odchodów

OWSZEM PATENTY ISTNIALY KAZDY ZAKLAD STRZEGL TAJEMNICY JAK COS OTRZYMAC
Ale to nie PATENT!!
W moim systemie również masz prawo strzec swoich tejemnic. Możesz produkować cokolwiek inie mówić nikomu jak. Ale każdy wolny człowiek ma prawo zrobić sobie badania i dojść do wyników do jakich Ty doszedłeś, a może nawet lepszych...
ALE WTEDY NIE BYLO NOWOCZESNYCH METOD ANALIZY, TERAZ PODROBIENIE LEKU TO PESTKA. zLIKWIDOWANIE PANTOW WLASNIE DO TEGO SREDNIOWIECZA BY NAS DOPROWADZILO.
To tak jakbyś powiedział, że system Linux, który jest tworzony bez korporacyjnych wielkich środków na badania, a nawet jesli, to jest udostępniony za darmo, no więc Ty uważasz, że jest to oprogramowanie godne średniowecza??
Wiesz, z takim demagogicznym stwierdzeniem to powinieneś robić karierę w polityce

Nic nie cofa nas do średniowiecza, bo to co mamy nam pozostaje: wszystkie technologie, utwory itd.
A ludzie i tak będą tworzyć, jeśli nie dla wielkich pieniędzy to dla satysfakcji i sławy.
AKURAT WIEKSZOSC WIELKICH TWORCOW GLODOWALA TO KAZDY WIE, A NIE GLODOWALI CI CO MIELI MOZNYCH SPONSOROW, NIE GLODOWALI ALE TEZ NEI MIELI ZADNYCH KONKRETNYCH PEINIEDZY ZA TO ZROBILI, TAK SAMO ZYLI SOBIE CI CO TWORZYLI FATALNA MUZYKE ALE TEZ MIELI SPONSORA.
Ale dzięki globalizacji, komunikacji, internetowi, jesteś w stanie zarobić na piosence konkretne pieniądze (choć nie miliony). Jeżeli tworzysz dobrą myzykę, to możesz każdy utwór sprzedawać (w internecie) w oryginale za np. 10 gr/szt.
Ja osobiście kupię taki utwór od twórcy jeśli cena wyda mi się rozsądna...
Teoretycznie i tak cała ludzka twórczość jest dostępna w internecie...
NO ALE TO MUZYKA SZTUKA, NA TEN TEMAT SIE NEI WYPOWIADAM, TEGO CO SLUCHAM BEZ PATENTOW TEZ BY PRZETRWALO, ZGINOLBY TYLKO POP A TEGO MI NEI SZKODA.
A widzisz...

TAK ALE NEI JELSI CHODZI O BIZNES, POZA TYM PATENT NEI TRWA WIECZNIE.
pYTANIE JEST INNE CZY UCZELNIE POWINNY MIEC PRAWO PATENTOWANIA?
PRZECIEZ KSOZYSTAJA Z PANSTWOIWYCH PEINIEDZY?
NO ALE PATENTUJA MOZNA POWIEDZIEC DLA PANSTWA.
Ja jestem za totalną likwidacją patentów, ale każda firma może wymyśleć własną strategię, by zarboić na badaniach.
TRZEBA NA [obliczenia komputerowe] MILION LAT I BILION KONESEROW DO TESTOWANIA CO JEST DZIELEM CO NIE. CO SIE DA SLUCHAC CZEGO NIE.
Jesteś optymistą, bo mi wyszła liczba lat przewyższająca ilość wszystkich cząstek we wszechświecie

Nie ważne jest natomiast, czy jacyś koneserowie to będą czytać, czy też nie... Po prostu te dzieła istniały by w pamięci tego hiper-komputera i już, więc ktokolwiek by coś stworzył, to właściwie tylko dublowałby to co już zostałe (choćby przez przypadek) stworzony.
TO NIECH NAZYWA SIE ODKRYWCA CO ZA ROZNICA?
Różnica KOLOSALNA. Jako odkrywca Ameryki albo nowego pierwiastka, trafiasz do encyklopedii i na pierwsze strony gazet, ale to nie znaczy, że Ameryka lub dany pierwiastek należą do Ciebie...

mOZE BYSMY SIE NA TO ZGODZILI JAKBYM NAM COS ZAOFEROWALI W ZAMIAN, ZADEN KRAJ NIE MUSI NA SILE UZNAWAC PATENTOW TYLE ZE TEZ NEI BEDZIE UZNAWANY PRZEZ INNYCH.
Ha! Oczywiście, że by się zgodzili! Zgodzili by się uznać nasze prawo, ale to właśnie nasze prawo mówi, że liczy się pierwsza data patentu!
A więc ich patenty są ważne, a nasze nie...

Oni nie muszą nic dawać - po prostu nawzajem uznajemy prawa patentowe i tyle, z tym, że oni mają przewagę, bo wszystko zrobili wcześniej o np. 30 lat...
ok NO DOBRA A JESLI ZBUDUJESZ SAMOCHOD TO PRZECIEZ NIE DO CIEBIE NALEZY MATERIAL ZIEMSKI, CO ZIEMIE MASZ NA WLASNOSC.
wIEC KAZDY POWINIEN MIEC PRAWO GO SOBIE WZIAC.
ZASTAP SLOWO PATENT SLOWEM SAMOCHOD I ZROZUMEISZ ZE MOWISZ BEZ SENSU.
NIE! NIE! I jeszcze raz NIE!

Musisz odróżnić przedmioty materialne od idei.
Gdy ktoś zabierze mi przedmiot, to ja mam stratę, ale jeśli tylko ktos skopiuje mój samochód (bo mu go pokazałem), to ja na tym nic nietracę, nadal mam swój samochód.
ALEZ NARUSZA KOPIUJE SIE W MINUTE, TWORZY LATAMI.
No to co? To jest problem twórcy jak zarobić na stworzeniu (odkryciu) czegoś...
ALE NIE ZGODZE SIE ZE ZNIESIENIE PATENTOW MA SENS.
Po prostu nie umiesz sobie wyobrazić świata bez patentów (jak w renesansie, by już nie wspominać średniowiecza).
Jesteś przyzwyczajony do tego, że jak coś odkryjesz wielkiego, to zarabiasz na tym krocie kasy, bez kiwnięcia palcem i masz zapewniony byt do końca życia dla siebie i swoim potomków...
A ja twierdzę, że samo odkrywanie i tworzenie może dać pieniądze, ale muszą to być pieniądze zarobione bez patentów, bez monopolizacji idei.
Można oczywiście ukrywać pomysły, ale zawsze ktoś inny ma prawo je odkryć i wykorzystać.
BZDURA JESLI PRACOWALES NAD IDEA 10 LAT ZURZYLES KUPE DOBR MATERIALNYCH ZEBY JA WYTWORZYC, OLBRZYMIA KASE, TO IDEA STAJE SIE TOWAREM MATERIALNYM JAK SAMOCHOD.
Oczywiście, że nie - nikt Ci nie kazał wkładać takich środków w odkrycie niematerialnej idei, czy pomysłu.
W wyidealizowanym przykładzie, do stworzenia pomysłu nie potrzeba w ogóle energii i materii - wystarczy samo myślenie (pomijam energię ciała ludzkiego).
Ale w rzeczywistości zużywa się wkład od długopisu, papier itd.
Ale to jest problem twórcy - nikt mu nie zakazuje tworzyć, ale też nikt mu nie pozwala monopolizować wzorów, idei, pomysłów, tak by inni ludzie nie mogli już nawet tegosami odkryć.
PATENT LEKU TO KONIECZNOSC.
Według mnie nie! Nie ma takiej konieczności... i mogę się założyć, że ilość wprowadzanych leków na rynek się nie zmniejszy!
BZDURA NIE TWORCY A PRZEMYSL PADNIE.
Nie padnie!! A co myslisz, że zrobią ci wszyscy ludzie i te wszystkie maszyny? Na złom nie pójdzie, bo jak będzie do kupienia za grosze, to ja kupię, zgarnę bezrobotnych R&D-owców i będziemy robić nowe leki.
Wolny rynek sam kontroluje ceny i przychody.
Nawet jesli mało zarobimy na tych nowych lekach, to przynajmniej będziemy mieli prestiż i sławę (co również, dzięki reklamie przekłada się na zyski).
Poznaj trochę ekonomię. Jedynym skutkiem będzie to, że na postdocu w Japonii będziesz zarabiał podobnie jak w Polsce

MICKEL JAKCOS ZGARNOL PROMILE TEGO CO ZGARNELA Y FIRMY NAGRANIOWE.
Akurat mówiłem o M.J., gdyż on ma (miał) własną firmę nagraniową

TAK DOKLADNIE ZROWNAMY W DOL, TO CO MOWISZ TO KOMUNA.
TAJNA TECHNOLOGIA PRODUKCJI LEKU HE HE CYZLI DOPUSZCZASZ ODSTEPSTWA.
Jakie odstępstwa?? Ja jestem przeciwny patentom, a tajemnica w biurku firmy, to nie moja sprawa jako państwa.
Państwo ma nie tworzyć głupiego prawa (czyli patentów i MPA).
A wolni obywatele mają prawo w tajemnicy produkować leki i nie zdradzać jaką używają techonolgię...
Ja po prostu wprowadzam najszerszą wolność w ramach państwa.
To nie mój problem, że brak ochrony patentowej pogarsza zyski firm farmaceutycznych. Jeżeli ludzie spostrzegą, że nie ma nowych leków na rynku, to będą mogli wpłacać na fundacje, by współfinansować odkrywanie leków.
Jako państwo mogę przyznać firmie nagrodę za wynalezienie nowego leku, gdyż to jako państwo, mam zysk z tego, że ktokolwiek produkuje lek (podatki). Mogę również więc zwolnić z podatku firmę, która wynalazła nowy lek...
W moim modelu państwa, posługuję się wobec uczciwych obywateli jedynie nagrodami, a nie karami i zakazami. A niestety patenty to rodzaj sankcji, kary, monopolu, zakazu...
Świat będzie musiał się jakoś dostosować... zawsze przejście do lepszego systemu, komuś wychodzi na stratę.
Jak likwidowano monarchię, to też byli stratni
